Wystawa rzeźby "W cieniu Złotej Górki"

Wystawa rzeźby „W cieniu Złotej Górki”

„Pewnikiem chwalić to jo się nie mom cym, bo i te moje figurki wyrżnięte z drzewa nie som takie znów, coby ich można za piekne uwazować, ale zawzdy, powiedzcie, lepse od tych ta odpustowych.

Tamte niby to i gładkie, i może z lepsego drzewa, ino ze cosik im brak i bez to śkaradne. A ptoski, śkoda gadać, różnej maści, to prowda, ale jedna farba do drugij nie pasuje i tak je”.

[Jędrzej Wowro, Autobiografia „O Jędrzeju Wowrze snycerzu beskidzkim” Emil Zegadłowicz i Edward Kozikowski]

17 lutego w Miejskim Ośrodku Kultury, Sportu i Rekreacji w Chełmku odbył się wernisaż wystawy Zbyszka Burego „Rzeźby. W cieniu Złotej Górki”.

Robiliśmy kilka podejść do wystawy Zbyszka w naszej galerii i w końcu w tym roku nam się udało.

Dzisiejsza wystawa prezentuje tylko fragment dorobku artysty, który działa w sztukach wizualnych, nie dzieląc je na style i kierunki. Zbyszek, to niezwykła postać, która wymyka się prostym definicjom. W Jego rzeźbie widać korzenie rzeźby tradycyjnej, wyrastającej z tradycji miejsca – mówił dyrektor ośrodka Waldemar Rudyk.

Cechą charakterystyczną prac Zbyszka jest to, iż wyrzeźbione są one zazwyczaj z jednego kawałka drewna za pomocą piły.

Artysta zazwyczaj nie korzysta z dłut. Najpierw powstają rysunki, a następnie Zbyszek spędza godziny w swojej pracowni i tworzy w drewnie.

W twórczości Zbyszka wyraźnie widać dialog z rzeźbą Jędrzeja Wowry.

„Ostatnio zacząłem robić mniejsze formy, po części miał na to wpływ Wowro, gdyż zafascynowałem się jego twórczością” – mówił autor.

Jak powiedział obecny na wernisażu Zbigniew Jurczak z Towarzystwa Miłośników Ziemi Wadowickiej: Patrząc na rzeźby Burego, łatwo zauważyć wpływ rzeźb Wowry, który jest patronem snycerzy beskidzkich, a odkrycie zawdzięcza Emilowi Zegadłowiczowi a później prof. Tadeuszowi Sewerynowi, który jako młody student zajął się twórczością Wowry. W późniejszym czasie w Nadskawiu byli kontynuatorzy rzeźby, którzy nawiązywali do Wowry: Bucała, Augustyniak czy Kuciara. Ale pierwszy raz zauważyłem u Burego to, co przejął od Wowry. Jego nowoczesna sztuka ma tą świadomą, artystyczną toporność. Toporna i kanciasta jak sam Jędrzej Wowro. To świadome przetworzenie sztuki „wowrowej” w sztukę nowoczesną. Widać nawiązanie do „pająków”, które Wowro robił, czy świeczników ozdobnych, których do dziś zachowało się tylko kilka.

W tym roku będziemy mieli okazję oglądać prace Zbyszka m.in. w krakowskich Sukiennicach (kwiecień 2023) i w Bielsku-Białej (maj 2023).

Po wernisażu odbył się koncert „Na słowiańską nutę” w wykonaniu Katarzyny Miarczyńskiej-Kłeczek i Piotra Kłeczka, podczas którego usłyszeliśmy utwory Jaromira Nohavicy, Andrzeja Garczarka i Piotra Kłeczka.

Każdy z artystów otrzymał dynię, to symbol chełmskiej ziemi. Ekspozycja czynna do 19 marca 2023 r.

Dwugłos

Rzeźby Zbigniewa Burego są wystruganą w drewnie opowieścią o życiu i losie Człowieka.
Ich kolor jeszcze potęguję opowieść o dramacie losu człowieka. Rzeźbione i malowane bywają drapieżnie brutalne ale też pozostają czułe i delikatne. Figury przypominają zalane w żywicy owady, przechowują ważne wspomnienie, zachwyty, wzruszenia. Ich tworzenie jest dla autora codziennością, tak naturalną jak danie Dadzie jedzenia. Nakarmić psa i wyrzeźbić inwazję ptaszków. Ta sztuka jest zrobiona z miłości. Zawiera całe pokłady wrażliwości pokoleń przodków żyjących w cieniu Złotej Górki.
– Lubię się śmiać – mówi Zbyszek. Ceramiczne Johansony śmiejące się i cieszące z życia, z seksu, karnawałowej zabawy (zabawimy się na śmierć) i te drewniane rzeźby /figury dzieci wojtkiewiczowsko płaczliwe, zasmucone i zapatrzone – zawierające wątpliwości, lęki, przeczucia – pomimo tego uśmiechnięte to potwierdzają.
Zbigniew Bury /Alex Johanson to sytuacja – zjawisko, człowiek od lat niezależnie tworzący i żyjący ze swojej sztuki, animator kultury prowadzący warsztaty ceramiczne dla dzieci i młodzieży. Malarz z ważnym dorobkiem i dbający o zachowanie pamięci po Karolu Pustelniku i Januszu Książku, autor wystaw i uczestnik międzynarodowych plenerów.
W prawdziwych i pięknych obrazach z lat osiemdziesiątych w cyklach portretów malował prowincję,
spracowanych robotników i staruszki. Potem zachwycił swoją kolekcją międzynarodowe targi sztuki, wszystko prawie sprzedał i poszedł własną drogą malując walczących Czeczenów, brony, głowy, kwiaty
na grobie.
Malutkie postacie ulepione z modeliny są dowodem jego wielkiej rzeźbiarskiej wrażliwości. Zachwyt nad sztuką ludową jej źródłową siłą, wieloznacznością, widać po domowych figurkach aniołów i diabłów.
Dom pod lasem jako Centrum Świata? Tak…

Prof. Piotr Jargusz
Kraków 21.03.2021

PRACE:

W cieniu Złotej Górki - foto Wystawa Chełmek zaproszenie